“There are two ways to reach me: by way of kisses or by way of the imagination. But there is a hierarchy: the kisses alone don’t work.”/Anaïs Nin

wtorek, 18 października 2011


Jeden świat może być pobudzony drugim, 

dając sobie nawzajem więcej, niż przemijanie ...







sobota, 8 października 2011



przychodząc ze słowami - nie mówią nic, 
przychodząc bez słów - mówią wszystko..

wtorek, 27 września 2011

środa, 21 września 2011

wtorek, 20 września 2011


your life is your life
don’t let it be clubbed into dank submission.
be on the watch.
there are ways out.
there is a light somewhere.
it may not be much light but
it beats the darkness.
be on the watch.
the gods will offer you chances.
know them.
take them.
you can’t beat death but
you can beat death in life, sometimes.
and the more often you learn to do it,
the more light there will be.
your life is your life.
know it while you have it.
you are marvelous
the gods wait to delight
in you.

THE LAUGHING HEART
by Charles Bukowski

czwartek, 15 września 2011

Inspirująca "pieśń" liryczna

"...Kto raz poszarpał struny, na których gra Miłość, ten będzie fałszował całe życie. Czy słuchałeś kiedyś, jak przed koncertem orkiestra stroi instrumenty? Najpierw zaczynają delikatne i melodyjne. Gdyby dyrygent zaczął od bardzo hałaśliwych trąb i bębnów, nie byłby w stanie usłyszeć obojów, skrzypiec i fletów. Właśnie tego delikatnego strojenia serca i duszy trzeba się uczyć, by przygotować się do "symfonii" Miłości..."

wtorek, 13 września 2011

Mr "Cynical", Mrs "Hard to Find"



Siedzieli w wannie, naprzeciw siebie, 

piana lizała ich przyjemnie po twarzy.  

on był czułością - ona  miłosnym pragnieniem

zakładnikiem przyzwolenia na zniewolenie

scałował ją z siebie...

gwałtownie, zachłannie, czule

pozawerbalne ciał drżenie.




...w chwili, gdy zrozumiesz po co, będziesz wiedział jak.

piątek, 2 września 2011

moje życie upija się miłością...


"Ty, przed Tobą świat,
za Tobą ja,
a za mną już nikt"...




środa, 31 sierpnia 2011

so soon

...


Tak zwany stan 'leniuszenia',  
moje ułożone w porządek słów teksty odroczył w czasie. 
Mówienie poetyckie niemieje.
25 szufladkowych opowieści szarzeje, dojrzewa i kurzy się....
o niewyszeptaniu, ale stwarzaniu..
budowanych z subtelnej tkanki językowej...
re-kreując więc sytuację liryczną 
biciem serca 
perypatetycznie wychodzę sobie wierszy kilka
ustalając ich rytm...w zatrzymaniu, w oddechu
bez strojenia banału w ornamentykę
dojrzewa to we mnie, jak dzikie zboże
so soon


...




everybody here wants Jeff... ( R.I.P)


piątek, 19 sierpnia 2011

Dźwignia poezji przedwieczornej


Podobno wszystko jest obietnicą nie wyznanej cudowności. 
Zapach powietrza i gładko-krągłe niebo szarości za oknem 3 minuty temu naobiecywały nadejście burzy. 
Znów świat przemoczony deszczem. 
A Ty mówisz o tekstach szczelnie zapakowanych poetycko wyprasowanymi wypowiedziami...
Wypada tak?
Zgodzę się z Pawlikowską, że z powodu najsubtelniejszego powonienia, największym arystokratą jest pies.
Reszta niech pozostanie milczeniem.






autor nieujawniony

poniedziałek, 15 sierpnia 2011


nos jej przeszedł koło miłości

miłość mu przeszła koło nosa

spotkali się na skraju dróg życia


bez niczego, po wszystko








wtorek, 2 sierpnia 2011

mmmm



I decided to go out
And breathe in the air I was made for
There were 10.000 greys in the sky
Not a single soul around
Seems no one likes to be rained on
Come and flow wherever it takes you
And on the waterfront I walked
The water was moving so graceful
I felt all of my fears fall away
And I sar down and closed my eyes
The sound on the breeze was my cradle

niedziela, 31 lipca 2011

Barwy nocy

Nocny Lublin
fot. eM

"Just imagine living in a world without mirrors. You’d dream about your face and imagine it as an outer reflection of what is inside you. And then, when you reached forty, someone put a mirror before you for the first time in your life. Imagine your fright! You’d see the face of a stranger. And you’d know quite clearly what you are unable to grasp: your face is not you."

Milan Kundera

Miłość to nie łagodna rozmowa, miłość wyważa drzwi








"You love me especially different every time
You keep me on my feet happily excited
By your cologne, your hands, your smile, your intelligence
You woo me, you court me, you tease me, you please me
You school me, give me some things to think about
Ignite me, you invite me, you co-write me, you love me, you like me
You incite me to chorus

You're different and special in every way imaginable
You love me from my hair follicles to my toenails
You got me feeling like the breeze, easy and free and lovely and new
Oh when you touch me I just can't control it
When you touch me, I just can't hold it
The emotion inside of me, I can feel it "






środa, 20 lipca 2011

el musica czika czika






Lubie niszczejące, podrapane klatki schodowe: 
zmurszałe, strome, mocno kręte lub proste,
mroczne i rozświetlone
przymiotnikowo niezdefiniowane. 
Tak różne, jak ludzkie drogi na zakrętach życia.

Lubie klatki fotograficzne: 
chwile z życia zatrzymane w czarno-białym kadrze, 
będące podróżą w głąb niedopowiedzenia,
wycinki wspomnień i wyobrażeń
skrywające niezwykłe emocje 
pod pozorem chłodnej narracji obrazkowej

Dostrzegam też klatkę tajemną, którą nosimy w sobie, 
odliczającą te spontaniczne i krótkie momenty 
między wdechem a wydechem. 
Są jednostką bliskiego trwania i oczekiwania
w chwili ponadsezonowej wrażliwości. 

I know it was - I forgot the rest
I know it wasn't - I remembered the rest





środa, 13 lipca 2011

wtorek, 5 lipca 2011

poniedziałek, 4 lipca 2011

Na styku światów.

Może powrót do pisania jest jak powrót kochanka, którego odkrywa się na nowo, a może jest czymś zupełnie nieznanym? Jeszcze rozgrzana pod palcami klawiatura, paleta uczuć, przelanych na ekran monitora. Lepkie, cukrowe myśli napływają bezszelestnie. Skosztowanie ich staje się bezbolesne.

Tego czerwcowego wieczoru dotknęła pełni siebie, miłość stała się uczestniczącym stanem jej umysłu. Plenerowa praca twórcza łamała przejściową rutynę, uwalniała uśpione w niej pokłady wyobrażni i świat, który nosiła w sobie. Wszystko co rejestrowała kątem oka było inspiracją. Odczuwanie tego świata stawało się możliwe tylko w gwałtownych dotknięciach miłości, gdy płomień był prawdziwy i rzeczywisty. Zadomowiona, zakorzeniona w sobie patrzyła na fałdy niebieskiej tafli jeziora i na płótno, które miała przed sobą. W jednej chwili potrafiła przekuć rzeczywistość w oniryczną wizję, pozostawiając złudzenie realności. Analizowała nasycenie koloru i strukturę krajobrazu. Po chwili obserwowany przedmiot zaczął w niej zyć. Musiała natychmiast poszukać dla niego towarzystwa, a potem wydobyć wzajemną relację formy i materii. Kiedy krystalizowała się ogólna wizja dzieła, zapomniała w zatraceniu o całym swiecie. Podróżowała całą sobą w obrazach, by za chwile flirtować ze słońcem, przebijającym się przez lazur nieba. To miejsce dawało poczucie wolności. Estetyczna przyjemnośc kreowania tego, czego nie można zwerbalizować była nienasycona. Powoli zamykała w malunku to, co chciała mieć tylko dla siebie. W takich chwilach odrzucała kalkulujący umysł, czuła, że jest skąpana w miłości, z tytułu samego tylko istnienia. Przeszłość była jak rzeka, zupełnie niezdolna do tego, by porwać swoim nurtem. Nie była jej udziałem, a raczej wspomnieniem. Teraz czuła tylko ciepło, dotykała tego, co było istotą trwania, dostroiła się do tej chwili. Zawsze pociągało ją to, co piękne i twórcze. I nigdy dotąd nie czuła siebie tak mocno, jak w tym stanie czujnego bycia. Leniwe przebywanie w tym miejscu wykroczyło poza estetyczne przyjemności. Stało się lekcją poznania.

W tle tego malarskiego krajobrazu wyłaniała się spróchniała chata, rozlazła i spuchnięta niczym spasły królik. To miejsce nie znało cywilizacji. Może dlatego na przemian ujawniały się w nim demony i bogowie, zmagała czerń z bielą. Sama decydowała w czyjej pozostawić mocy ten dziwny fragment świata. Wiedziała, że ostateczną instacją dla siebie jest ona sama, a nie jakieś wartość absolutne. I nie było żadnej siły, która zakazała jej wybierać. Obcowała z czymś ważnym, co w efekcie tworzyło zapis sejsmograficzny jej duszy.

Czasem trzeba wiele energii, czujności i mądrości, by nie uwierzyć w to, co poza...

czwartek, 30 czerwca 2011

Historia telefonem skręcona...


Shot entirely on the Nokia N8 mobile phone. Winner of the Nokia Shorts competition 2011.

Director: JW Griffiths
Producer: Kurban Kassam
Director of Photography: Christopher Moon
Editor: Marianne Kuopanportti
Sound Design: Mauricio d'Orey
Music composed by: Lennert Busch


wtorek, 28 czerwca 2011


nim powrócę do pióra, na rozkrętkę receptorów ta Pani ...


no i może jeszcze fotos, który mnie nakłania ...z Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku...




poniedziałek, 30 maja 2011

‎"Kobieta - ego-logiczny twór trendy, który ma mieć charakter i oparcie w sobie, pamiętać o mammografii i młodo wyglądać. Żyć aktywnie i samodzielnie, z poczuciem celu ( jeśli nie misji). Brać co najlepsze pełną garścią i czniać. Jej życie ma wychodzić. Finito. Nie ma prawa do nonsensów i niedojrzałości oraz do snu z otwartymi oczami..." taka definicja mi się dziś o oczy obiła w "Szarlotce z ogryzków" smacznego duetu Konieczna-Tomczyk




sobota, 23 kwietnia 2011

Wielkanocnie...



'Ten, kto wybrał powtórzenie, dojrzewa w powadze'




Świątecznie życzę Wam, by powtarzający się cykl duchowego odrodzenia był wypełniony głęboką refleksją, Miłością i Szczęśliwością. A także podłączenia do każdej swojej najmniejszej emocji, odczuwania z całą swoją czułością wszystkich myśli, w dążeniu do wewnętrznego spokoju, siły i harmonii.

Żeby każdy dzień uczył nas zwracania się ku sobie i zmiany kierunku z zewnątrz do wewnątrz. Aby pozbawiona napięcia cisza sprawiała, że zaczniemy doswiadczać siebie poza zasięgiem naszych ograniczeń. Czujnego bycia i stworzenia swojej własnej przestrzeni, w której można się poczuć, odkrywać i znaleźć odbicie nas w nas samych.





eM-muzycznie życia z jajem życzę Wam ja



***

środa, 13 kwietnia 2011

zaklęcie na nie-pogodę i spokojność wiosenną

***

niech buchnie słońce,
życiodajne ciepło,
bym mogła kocio mrużyc oczy
ubrane w rzęsy
rosą pokryte


***

a tu coś cudownego, co w głowie od miesiąca mi siedzi, jak drucik z miedzi :)



"She'll always go along
Defend him when he's wrong
And tell him when he's strong
He is wonderful.
He'll always need her love
And so he'll get her love
A man who needs your love
Can be wonderful."

***

wtorek, 5 kwietnia 2011

poniedziałek, 21 marca 2011

czwartek, 10 lutego 2011

Sceny z życia komiksiarza




"To jest komix, podane wszystko jak na dłoni" - głosi fragment piosenki. Jeśli dodatkowo temat jest ukazany w sposób mroczny, a nawet odrażający, to robi się ciekawie. Obrazkowe medium Macieja Pałki nie jest znoszone, a wręcz wchodzi w fazę rozkwitu jego swoistego stylu. Mowa o reedycji autorskich "Laleczek", odkrytych na nowo, niczym poświąteczna otyłość. Dzieło to warte jest skonsumowania, nie tylko przez miłośników rysunkowych historyjek. Zwłaszcza, że do współpracy Maciej zaprosił trzech scenarzystów: Bartosza Sztybora, Daniela Gizickiego i Ireneusza Mazurka.


Maciej Pałka, rysownik i animator sceny komiksowej, osiągnął swój własny, rozpoznawalny styl. Kanciasta nieco kreska i swoista brzydota, potrafią doskonale współgrać z treścią przewrotnych w tytule "Laleczek". Umówmy się, ze postapokaliptyczna konwencja, w której utrzymany jest scenariusz, została wzięta w lekko ironiczny nawias. Temat zagłady ludzkości jest odkurzany co jakiś czas i nie potrzebuje agresywnej reklamy, zeby się sprzedać. Kilkuletnie zabiegi autokreacyjne autora w świecie komiksowym przyniosły jednak efekty. Fani twórczości Macieja dostrzegą całą polifonię znaczeń, ukrytą w jego rysunkowych kadrach. Docenić należy fakt, że nie zgubił się w ogranej już symbolice, a stworzył czystą esencję postapokalipsy. Pokazał człowieka odciętego od respiratora wszelkich wartości, zasad, ocalałych prawd. To wręcz ewidentny przykład upadku, epatujący momentami drastycznością. Rzecz jest dość frapująca, bo została narysowana z zachowaniem oryginalnego stylu autora.


Ale "Laleczki" nie są tylko kolejną próbą dokonania misternej operacji na wysłużonym motywie. Nawiązują do ludzkiej degradacji w sposób tak demaskujący, ze każde słowo odczuwamy jako bezradność. Próbę charakterystyki pozostawiamy czytelnikowi. Czy dzisiejsze zmiany, powolne procesy globalne nie zjadają człowieka z jego ludzkimi odruchami?


Realia "Laleczek" są przygnębiające, jak dzisiejsza rzeczywistość. Scenariusz opiera się na podróży dwóch kobiet (tytułowych Laleczek) przez postnuklearne pustkowie. Jedna z nich jest poważnie okaleczona, druga powinna ją chronić, ale za życie płaci kawałkami jej ciała i krwią. Nic więcej nie zdradzę, poza tym, że poszerzona reedycja została przyjęta z dużym entuzjazmem. Album był szeroko opisywany w recenzenckim światku. W tym przypadku odgrzewany kotlet smakował lepiej, niż pierwowzór. - Jestem głęboko przekonany i szczerze zdziwiony, że to właśnie Laleczki przejęły cały splendor, który powinien spłynąć na Sceny z życia murarza, o których za chwile. - mówi Maciej.


To, co sprawia, że chcemy do tej publikacji powracać, to temat degradacji człowieka, jego zmagania się ze swoimi słabościami i niedoskonałością.


„Sceny z życia murarza” z kolei to antologia zilustrowana przez 12 autorów, która nie jest jednak zbiorem kilku odrębrnych historii, a stanowi jedną opowieść, pokazaną przez różnych rysowników. Jest katalogiem skupiającym prace kilkunastu świetnych artystów. Autorem scenariusza jest Jerzy Szyłak. Sama historia jest czymś w rodzaju prequela słynnej Szminki (Jerzego Szyłaka i Joanny Karpowicz) wydanej w 2003 r. - "Sceny z życia murarza" są komiksem z innej ligi, ambitnym projektem, ewenementem na skalę polskiego komiksu. A jednak na tle "Laleczek" właściwie zostały zignorowane. - mówi Maciej Pałka.


Choć jednak nie do końca. Na Komiksomanii trafiły do podsumowania roku w kategorii najlepszy album, a Leszek Wicherek walczy o tytuł artysty roku. Maciej do projektu zwerbował tych, z którymi osiągnął wręcz organiczny poziom porozumienia.

- Do współpracy zaprosiłem znajomych (w znaczeniu bardzo szerokim) twórców, z którymi chciałem zrobić wspólny projekt. Jako, że zabrakło mi argumentu finansowego, musiałem nadrobić argumentem wzajemnej sympatii. W komiksie swoje możliwości prezentuje wymarzony team (dziękuję również rezerwistom)! Po przejściach z kompletowaniem "Scen..." wiem, że zrobienie dobrej antologii mając zapewnioną kasę na honoraria to pestka. W odróżnieniu od innych antologii,"Sceny..." są na tyle nietypowym projektem, że narzucony został scenariusz. To nie są fristajle na zadany temat tylko wspólna kompozycja.


Dzięki antologii poznajemy historię makiawelicznego mężczyzny oskarżonego o serię morderstw na prostytutkach. Scenarzysta nie ucieka od nawiązań literackich i aluzji malarskich. W całą opowieść wplecione są zgrabnie parafrazy znanych obrazów i książek.


Dobrze, że Pałka jest czasem troche dobry, troche brzydki i troche zły w swojej komiksowej estetyce, bo wtedy jest właśnie najciekawszy. A zgnilizna ludzkiego wnętrza i gorzka prawda o człowieku to temat niezmiennie wciągający. Pamiętajcie, by zmierzyć sobie tętno przed konsumpcją "Laleczek".




Dziennik Wschodni (luty 2011 r).


„Sceny z życia murarza”, Scenariusz: Jerzy Szylak, Rysownicy: Maciej Pałka, Leszek Wicherek, Artur Chochowski, Piotr Nowacki, Sebastian Skrobol, Unka Odya, Marek Rudowski, Olaf Ciszak, Kuba Tarkowski, Rafał Bąkowicz, Maciej Wódz, Marek Turek, Rafał Szłapa, Wyd. Timof Comics, Cena: 49 zł


"Laleczki"

Scenariusz: Daniel Gizicki, Ireneusz Mazurek, Maciej Pałka, Bartosz Sztybor

Rysunek: Maciej Pałka

Wydawnictwo: Robert Zaręba



Maciej Pałka

Ma 30 lat. Mieszka i pracuje w Lublinie. W tym roku obchodzi 10-lecie pracy twórczej. Weteran xerowanych zinów epoki kleju i nożyczek. Wujek dobra rada. Jako rysownik komiksowy tworzy nieustannie od dekady. Opublikował setki plansz w wielu zinach i magazynach. Na swoim koncie ma albumy komiksowe, zarówno autorskie (Laleczki, Przygody Gnoma Jorgu) jak też narysowane do scenariuszy Dominika Szcześniaka (Waciane Kafliki Żyttu, Dziesięć Bolesnych Operacji, Dom Żałoby) i Jerzego Szyłaka (Strange Places). Redagował album "Sceny z życia murarza". Autor serii gier PnC: The Fog Fall i Morbid. Najprawdopodobniej jest twórcą memu "plecy konia". Komiksy rysuje dla sławy i chwały.

http://maciejpalka.blogspot.com/