“There are two ways to reach me: by way of kisses or by way of the imagination. But there is a hierarchy: the kisses alone don’t work.”/Anaïs Nin

poniedziałek, 4 sierpnia 2008

Kazimierz nocą…piękne zmyślenie…

Tęsknie za Kazimierzem minionej dekady. Przestrzenią intymną, cichą i zjawiskową - moim Kazimierzem. Wolnym od komercji, spokojnym jak aura po kapryśnej burzy. Gdybym mogła uczynić to miejsce na nowo, egoistycznie stworzyć dla siebie, wymazałabym z krajobrazu tłumy wszędobylskich turystów, nieprzystępnych, teatralnie opanowanych VIP-ów. Nie pozwoliłabym na zdeptanie poetyki tego magicznego miasteczka. Wyposażyłabym ludzi w mądrość refleksyjną, która przejmie władzę nad ich zmysłami. Przemykając korytarzami ulic chłonęliby kolory, zapachy, angażowaliby wszystkie przymioty swojego umysłu, potrafiliby zrozumieć. Intuicyjnie odbierać rzeczywistość, nie depcząc tego, co inne, szczególne, nieprzewidywalne. Czy istnieje jeszcze szansa, by Kazimierz stał się wyspą wyrażania indywidualności w czysty, nieskażony komercją sposób? Miejscem, które będzie miało we mnie odbicie?
***
Tymczasem urządzę sobie spacer nieznanymi zakątkami wyobraźni. Napiszę opowieść z marzeń o kazimierskim zatraceniu, namiętności i resztkach bezsensownej miłości. Nie jest ważne gdzie powędruję, drogę mam przed sobą. Cień posłusznie podąży za mną. Nie ważne ile murów po drodze minę, namaluje na nich czerwone uchylone drzwi i zanurzę się w krainie światła. Dam się nawet wychłostać kroplom deszczu. Odkryję ciszę i zniweluję patologiczny szum. Pokocham pokorę wobec tych sakramentalnych kamienic…
Nawet ławeczka kochanków zakwitnie na nowo…czyniąc wspomnienie żywym w pomylonej wieczności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz