“There are two ways to reach me: by way of kisses or by way of the imagination. But there is a hierarchy: the kisses alone don’t work.”/Anaïs Nin

środa, 20 sierpnia 2008

KUMULACJA URLOPOWEGO BEZSENSU

Dziś prawie pozwoliłam słońcu, by wstało wcześniej, niż ja...Znowu ta bezsenność. I znowu dziarski dżingiel muzyczny na śniadanie.
Ale życie jest piękne i soczyste, a świat, po którym stąpam jest niesamowity. Mój umordowany słabościami i pokiełbaszony na przekór wszelkiej logice umysł też jest fajny i oryginalny. Pyszna rozkosz i prozja życia, chciałoby się rzec.
Modle się, by dożyć 110 lat, bo potem lajf staje się już tylko mordęgą i ciężarem. Człowiek nie trwa w końcu wiecznie. Zaczynam się poważnie zastanawiać, czy tam na górze faktycznie siedzi niebieski papa Bóg i słucha tego, co mam do powiedzenia? Gdyby mógł czasami rzucić okiem na to moje ezgzystencjalne qui pro quo, byłabym Mu bardzo wdzięczna. Doceniłabym taką interwencję z niebios mocniej i bardziej, gdyby uczynił to w miarę szybko. Tak, bym wszystko, co mądre mogła zacząć już od soboty.
Każdy podlega prawom grawitacji i zagubienia. Ja się rozchorowałam na to drugie. Chętnie wywieszę ogłoszenie o treści: "Pozbędę się dawno minionych chwil, snów, tęsknot. Oddam wspomnienia. Cena do negocjacji".
Wrażenia jakie czynią ciepłe i przytulne słowa, dawno ułożyłam do snu. Zamiast ponadastralnie i zmysłowo czerpać radość z wolności urlopowania, znowu drepczę w miejscu. Można nawet powiedzieć, że zrobiłam trzy kroki w tył. Mam też ochotę zwrócić wczorajszy wieczór. Siedząc na werandzie z kieliszkiem wina, które przelewało się przez palce wyglądałam jak Amy Winehouse na odwyku. Byłam nawet zdumiona, że pies ma ogon.
Odór rzeczywistości czasami straszliwie mdli. Ale porzucam schyłkowe klimaty i minorowe zwątpienie na rzecz dalszego wakacjowania. Dużymi kroczkami zmierzają do mnie mazurskie krajobrazy. Nadchodzą dni będące przedsmakiem rumieńców i zmian. A potem parę weekendowych chwil w rytmie gospel... Zamienię się w "rozbuchaną osobowość sceniczną" i panią redaktor od pisania doskonałych relacji z wydarzeń muzycznych.
Nie dzieje się nic, choć tak naprawdę czyni się życie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz