“There are two ways to reach me: by way of kisses or by way of the imagination. But there is a hierarchy: the kisses alone don’t work.”/Anaïs Nin

sobota, 3 stycznia 2009

Noworoczne przeobrażenia

Nieszczęścia chodzą czwórkami. Error fona, pralki, dzięki której moje ubrania są w rozmiarze S , jak 'skurczone' i zabarwione na tęczowo. Stan zdrowia co najmniej opłakany i mniej „bladowitości milczenja” - idąc za Bazi podsumowaniem co do moich obficie kwiecistych wyn(at)urzeń. Flirt wyobraźni z językiem rozgadanym i wycyzelowanym był zazwyczaj wyjściem mojego obszernego ducha poza ciało. Jednak ekshibicjonizm emocjonalny potrafi uśpić czujność. A w efekcie. Hmm. Pomilcze na ten temat.


Gdyby pisanie sprowadzało się do konkurencji, kto później postawi kropkę w zdaniu ośmiokrotnie złożonym, byłabym gdzieś w czołówce. Cóż. Tylko na moim kawałku internetu mogę sobie pozwolić na wysokie stężenie przymiotników, przekraczające dopuszczalną normę na metr kwadratowy. W gazecie muszę dynamizować napięcie międzywierszowe i skracać zdania do minimum. :)


Wobec tego dziś tylko ziemskie sprawy, słone cierpienie wilgotnych od kataru oczu, surli turli, lops drops. Pozostał mi w tej chwili płytki oddech oraz nieprzesłoniona gorączką kobiecość i zwiewność. Grypa wparowała do mojego życia nieproszona i wcale nie zamierza się stąd wynieść. To już drugi tydzień okupacji. Może ja czegoś nie doczytałam. Może te tabletki z założenia mają mnie dobić, a nie uzdrowić? Mój podręczny lekarz internetowy nie działa, więc jeśli do piątku nie zejdę z tego ziemskiego padołu, to znaczy, że przechytrzyłam wirusa.


Zastanawiam się jak długo można chorować i... wariować. Przenosić swoją cielesną powłokę z miejsca A w miejsce B, jak wazon ze zwiędniętą różą. Po tylu dniach zmagań z bakteriami mam anatomiczną potrzebę nowego nosa, mniej zasmarkanego. I potrzebę snu, który z kolei nie chce nadejść.


Przepraszam za nieodebrane telefony...(milczące trwanie, częściowo zapewnione przez error nieszczęścia numer 1 w dniu wczorajszym) i niespełnione obietnice...


Jedni do celu idą bezterminowo i trudniej, innym olśnienie natychmiast wyznacza właściwy kierunek. eM w dwójcy jedyna prawdziwa ( <------fenks Grzechu) ujawnia się dłużej, ale za to coraz pewniej i jaśniej poprzez głębsze, refleksyjne spojrzenie na własne życie. Mam czas, by na nowo zakumplować się ze sobą, zaprzyjaźnić z wyszeptaną do ucha myślą i opanować emocjonalny chaos.


Życie to (nie)sen i zaczynam siebie w nim coraz wyraźniej dostrzegać...


*****

PS. Opatulona w kołdrę wyszperałam cytaty dwa, którymi chętnie się podzielę:


"Wszechświat obfituje we wszystko czego chcesz. Nie sprawdza cie. Życzliwie zaopatruje cie. Ale ty jesteś koordynatorem. Ty definiujesz, i robisz to przez swoje radosne oczekiwanie. Jeżeli jest jakieś uczucie, które powinieneś pielęgnować, które przyniesie ci bardzo wiele korzyści, to jest to pozytywne przewidywanie. To rozpalone oczekiwanie." (***Abraham***)


i w ingliszu

"The Universe is abundant with everything that you want. It's not testing you. It's benevolently providing for you. But you are the orchestrater. You are the definer, and you do it through your joyous anticipation. If there is an emotion that you are wanting to foster, that would serve you very, very well, it is positive expectation. It is excited anticipation" (***Abraham***)

*****

"Poczuj siłę i świeżość twojego“teraz”: Rozszyfrowujesz kontrast. Wiesz czego chcesz. Wiesz czego nie chcesz. Wypuszczasz swoja „rakietę pragnienia” tego, czego chcesz i stoisz teraz w całkiem nowym świeżym miejscu. Pragniesz w świeży sposób czegoś, czego nigdy nie pragnęłaś wcześniej. I to właśnie jest życie. W tym nowym pragnieniu przywołujesz kolejną porcję Energii. Gdybyś tylko mogła delektować się teraz samym faktem posiadania pragnienia i gdybyś przestała usilnie próbować je spełnić w jakiejś fizycznej postaci, otrzymałabyś to" (***Abraham***)

wersja dla ambitnych

"Feel the power and the freshness of your "now": You decipher the contrast.You know what you don't want. You send out your rocket of desire of what you dowant, and now you stand in a fresh new place; you want in a fresh way that you have never wanted before. And that's what life is. In that fresh wanting, you summon another dose of Energy. If you can begin to savour the mere fact that you have desire right now, and you would stop trying so hard to have that desire be fulfilled and manifested in some physical format, then you would have it" (***Abraham***)

*****

3 komentarze:

  1. sądzę że powinnaś pić aloes

    hihihihihihihi :)))))))))

    OdpowiedzUsuń
  2. jak sobie człowiek aloes podje, to jest czuły na melodie...

    OdpowiedzUsuń
  3. chyba na pranje guowy zwuaszcza gdy jes berzowy

    OdpowiedzUsuń