***
Odkurzyłam piano...
Pierwszy dźwięk, pierwsze zdigitalizowane spojrzenie klawiatury na eM, pierwsza nuta, pierwszy dreszcz, intensywność G...(prawie jak Gräfenberga), minorowe b-molle, skale durowe, w półcieniu półton, za chwile„sekunda” wygrana mezzo forte....
Przyjemny dreszcz, skąpany w soulowym koktajlu; zamknięty w kluczu wiolinowym powiew melancholijnego krajobrazu i szaleństwa zarazem.
Wieczorny miód dla duszy, orzeźwiająca bryza, szron na roztańczonej trawie, oddech tymianku zaklęty w dźwięku, dźwięku wypełzającym z klawiatury do naszego spokojnego, zrównoważonego i pięknego świata.
Metrum czteromiarowe - konstruktor porządku - przywołuje zmysły, rozbudzone falą głodu...
Dzięki Niej, tak łagodnej i czystej muzycznej Harmonii, pozostaję w kontakcie z uczuciami...
Muzyka...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz