“There are two ways to reach me: by way of kisses or by way of the imagination. But there is a hierarchy: the kisses alone don’t work.”/Anaïs Nin

wtorek, 18 września 2018

Nie opuszczaj siebie, dla czyjegoś komfortu

Autentyczność to powrót do siebie, do swojej wewnętrznej uczciwości. Ale też bez zintegrowanej złości, solidnego wnerwa na okoliczności, nie zadziałoby się w głowie to, co teraz pielęgnuję. 

Szukam w sobie źródła mocy, sięgam poza siebie, przywracam myślom właściwe proporcje, masuje neurony, dopieszczam duszę, opiekuję się sobą, a nie całym światem.


Gdy łatwo się stapiałam i trudno separowałam, kompulsywnie i  często nieostrożnie dostrajając się do tego co mnie otacza, nie zawsze mówiłam NIE w imieniu świątyni swojej duszy.  Załamanie wewnętrznej architektury emocjonalnej to zmienia.
Teraz siedzę w sobie i jestem kobietą, która gotuje rosół ( jak w tomiku poezji mojej Hani Bondarenko). Daje sobie milczącą obecność. Wchodzę w kontakt ze swoimi potrzebami. Buduję wewnętrzny rdzeń, jestem dyspozytorem swojej energii i mocy. Moje "Nie" odczuwam w ciele. Ale dopuszczam do siebie inne możliwości, punkty widzenia i poszerzam perspektywę. Nie okopuję się w swoich racjach, trzymając się jednej jedynej i słusznej interpretacji, tylko dlatego, że to sankcjonuje istnienie ego. Dla przyjaciół jestem...w słusznym dla nich wymiarze. 


Przypominam sobie doświadczenia i sytuacje takimi, jakie one w istocie były. Bez nakładania rózowych filtrów na obrazy, które mam przed oczami. Sentymentalizm wszystkie te ostre i chropowate  krawędzie zmiękcza. Potrafi "rozpłakać" mnie na długie godziny.  Ale znów widzę więcej, czuje niewypowiedziane słowa.
Empatia moja nieuzbrojona.


Tak na koniec cytat, który moje oko wychwyciło.
"Największy paradoks empatii: porzucając siebie, mamy być może jedyną szansę stać się czymś, co jest naszym przeciwieństwem. Skoro obcość nie jest, jak by się tego oczekiwało, radykalna, traci swoją magiczną, zagrażającą moc. Obcy staje się kimś, kogo można pojąć i zrozumieć. Właściwie przestaje być obcym. Nie ma swoich i obcych. Wszyscy jesteśmy swoi, więc każde zło, jakie wyrządzamy innym, wyrządzamy sobie" Autorka: Olga Tokarczuk, Moment niedźwiedzia, Wyd. Krytyki Politycznej, Warszawa 2012.

2 komentarze:

  1. Z przyjemnością tu zaglądam i znajduję nowe słowa. Ten opisany stan wydaje mi się bardzo dobry. Mam trochę podobnie z tym "siedzeniem w sobie" ale i z brakiem okopów dla swoich poglądów. Mam taki bezpiecznik zawieszony nad sobą, że we wszystkim mogę się mylić, nawet jeśli aktualnie nie widzę niczego, co by mój pogląd mogło podważyć. Niczego nie jestem pewien, ale mam swoje drogowskazy. Z dawnych lat zapamiętałem wers szwedzkiego poety (chyba Gunnara Ekelofa): "bo naszym jedynym gniazdem są nasze skrzydła". A cytat z Olgi Tokarczuk przypomniał mi wspaniałą lekturę "Całości i nieskończoności" Emmanuela Levinasa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za ten komentarz. Poczułam potrzebę sięgnięcia po lekturę Emmanuela:)

      Usuń