***
jestem dziś kobietą fatalną, fatalnie ubraną i nieumalowaną, odziana
naturą bogini lumpeksu, seksu i pumeksu, w trakcie przebudowy kobiecości
przed tym naszym marcowym świętem państwowym...:)
wszak 8 marca luksusowo pozwalam sobie mieć przez cały rok, a dziś piszę wiersze, piorę i kicham od oparów kurzu..
Tak...Każda głowa to jednak teren prywatny, ale czasami tyle myśli w niej
nielegalnie przebywa..dziś czuję wyraźny konflikt zjednoczonych w siłę
zwojów albo to przedwiosenny szczyt zamyślenia i rozkojarzenia...
ubrana w zmęczenie totalne, wyczerpanie na papier czerpany przelałam dla zdrowotności i pokoleń utrwalając się ukradkiem ;)
zupelnie dobrze ci w tym bieszczadzkim lumpeksie ;))
OdpowiedzUsuńi szkoda, że nie piszesz częściej.
OdpowiedzUsuńchyba zacznę znów rozlewać swoje myśli, wobec nacisków z zewnątrz :)
OdpowiedzUsuń