Ostatni raz z Acid Drinkers rozmawiałam w 2001 r. z okazji ich trashmetalowej ob(d)jazdowej trasy i wizyty w Graffiti*. Była to pogawędka o czarownicach, pytonach, zielonej wodzie, nowej płycie i alkoholu, dodatkowo okraszona dźwiękowo - wizualną mieszanką koncertową. Zrozumiałam potęgę tej formacji, a gatunek, który miałam w głębokiej pogardzie stał się dla mnie estetycznym novum, do którego wracam w okolicach klimatów jesiennych.
Grali wtedy w składzie: Titus (wokal, bass), Popcorn (gitara), Perła (gitara, wokal) i Ślimak (perkusja, wokal).
Moja wiedza na temat tego, co muzycznie tworzą była wówczas mocno okrojona, ale do sprawy podeszłam z należytą starannością. Uzbrojona we wsparcie merytoryczne w postaci dziennikarza muzycznego Dz.W., w medytacyjnym skupieniu prowadziłam dywagacje na temat artystowskiej filozofii Titusa.
Wiedziałam na pewno, że lider nigdy nie wie jaki kształt przybierze płyta. - 'Gdybym to wiedział, przestałaby mnie interesować' - powiedział mi później.
Chciałam jednak wrócić do tej rozmowy sprzed lat, kiedy panowie byli u szczytu kreatywności i z prostej formy potrafili uszyć coś bardzo wyrafinowanego. Dałabym im wtedy wyróżnienie za postępy w nauce i pewność, że bycie kosmicznie dobrym i utrzymanie poziomu wymaga wielokrotnego przepracowania. Potrafili rynkowi muzycznemu skopać dupę wybornie.
Dziś są nie mniej egzotyczni i wciąż komplementowani przez fanów, choć muzycznie trochę gdzie indziej. Jednak nawet żywność jest teraz modyfikowana genetycznie, więc panowie wzięli na warsztat covery, żeby je udusić we własnym sosie. A Kwasożłopy są kapelą od początku do końca przemyślaną, więc efekt przeróbek też jest miejscami wywrotowy.
Z tej ciekawej rozmowy sprzed paru lat przytoczę najbardziej dewastujące kawałeczki.
Życie Acidów jest głośne, szalone i wstrząsająco spontaniczne.
Titus opowiedział o jednej z imprez, która na pierwszy rzut ucha wydaje się rozpasana i mocno podejrzana, ale atawistycznie przyjemna:
- Obudziłem się w pewnym momencie gdzieś w Poznaniu, idąc z murzynem o imieniu Kennedy. Wylądowaliśmy w domu u czarownicy, która karmiła nas suszonymi grzybami i jabłkami. Byli tam też indianie, ale tacy normalni;nie amerykańscy, tylko studiujący w Poznaniu. Był też żywy Pyton, który mieszkał w szafce pod telewizorem. Na drugi dzień podpisywałem kontrakt na 4 płytę, ale niestety mój kontrahent z firmy fonograficznej zastał mnie zarzyganego w wannie pełnej zielonej wody. Potem dowiedziałem się, ze mój kumpel ma dziecko z czarownicą o imieniu Adonis. Żyje ono we Francji, a czarownica umarła dwa lata temu. To wszystko prawda.....
- Wiele było takich imprez - dodał Perła, gitarzysta - Ja to mam trochę spóźniony zapłon. Kiedyś w przedszkolu nie bardzo lubiłem przebieranki. Myślałem, że to wstyd. Pare lat temu okazało się jednak, że to rewelacyjny pomysł. Teraz robimy imprezy piżamowe, greckie, rzymskie. Jest przeciekawie i przegłupkowato.
Młodzież nie chce volvo
Młodzież nie chce jaguar
Młodzież nie chce półwytrawnego wina
Młodzież nie chce dezodorant w kulce
Młodzież nie chce model do sklejania
Młodzież chce adidasy
Rozmawiając o piwie Perła i czystej wódce, którą Acidzi preferują przeszliśmy płynnie na tematy muzyczne. Kawałki grane przez support skierowały rozmowę na aktualną wtedy "Acidofilię"
- Jeszcze nie styknęły się nasze utwory. Ja oscyluję wokół cięższego i bardziej pokręconego grania - wyjaśnił Titus, ale tu będzie bardziej rockandrollowo., choć ciężko. Ciężkie czasy, ciężka muzyka.
Rozmowa zeszła na koncerty, dorobek muzyczny i odwieczne pytanie, czy z muzyki da się wyżyć.
- Ja cały czas nastawiałem się na granie i ze z tego będę żył. I tak jest. Będąc Perłą w Acid Drinkers nie muszę codziennie isć do pracy, zajmuje się muzyką i starcza mi na życie, Wpadłbym w niezłą papkę, gdyby nie granie. Dostałem się kiedyś co prawda na Akademię Rolniczą, gdzie studiowałem technologię drewna, ale granie a Acidach było moim marzeniem.
- Ja nie mam zielonego pojęcia kim bym był, jeśli nie muzykiem- dywagował Titus. - Pewnie kapralem w armii
Młodzież nie chce Eriki Young
Młodzież nie chce T.S Elit
Młodzież kochać Szwarcenegesssy
Młodzież chce mieć dużo więcej kesssy
Młodzież nie chce Kmicic
Młodzież nie chce kolarzówka
Każdy głupi ch... to super Bond
Młodziez chce ( sami wiecie) taniej benzynesssy.
Spytałam chłopaków o fanki, bo Machina podała, ze grouppies Acidów są najbardziej zainteresowane bliskim spotkaniami z muzykami
Tak jest - zaśmiał się Perła
- Bardzo możliwe - dodał Tytus. Nie grałem w innych zespołach, więc ciężko mi stwierdzić. Ale to wspaniale. Jak powiedział kiedyś Steven Tyler z Aerosmith "To bardzo pokrzepiające"
Ale ja nie chce
Ja nie potrzebuje
Lubie być tym, kim jestem.
Koniec fragmentu erudycyjnej petardy acidofilskiej.
Enter.
** utwór Youth z płyty "Broken Head"
*(opublikowane w Dz.W. 2001.10)