Moje myśli najbardziej kochały kwadrans po godzinie
Tantrycznie...
Tęskniły słowami przyprószonymi kurzem
Nieprzytomnie...
A przedtem ustał marsz tęczowych myśli
Niespokojnych...
Dryfujących pod palcami klawiatury
Doznań magicznych...
Wybrzmiał nadmiar i niedosyt
Ożywczy nektar skroplonych marzeń
Tęsknota za pozostałą częścią całości...
**********
W tamtej chwili – onieśmielenie czystą emocją i wiosna w sercu
Dziś - otulona purpurą liści, refleksyjna jesień z miedzi
Świadomość,„wczoraj” zagospodarowała moje kardiologiczne poletko samotności...
Obsiane teraz naiwną projekcją wyśnionej sprzeczności
Utracone to, co nawet nie powstało...
Niedopełnione niespełnienie i to, co zabolało
Deszczowy poranny oddech otarł się o rozważania
Czy wiedzieć, to już móc?
**********